Wczoraj w Sejmie odbyła się utajniona debata nad zmianą flagi.
W debacie wzięło udział posłów - ilu się dało. Pierwszy zagaił poseł Zadziorny z PO. Stwierdził że w nocy z soboty na niedzielę otrzymał od Palcem Dotkniętego Premiera przekaz telepatyczny aby w dniu święta Polskiej Flagi wywiesił najpierw na Sejmie polską flagę przyozdobioną Gwiazdą Europejską. Ma to przynieść niesłychane korzyści, które jak wyliczył m.f. stworzą z Polski już nie zieloną wysp tylko prześliczną rafę w koralach. Zaraz się zerwało do mównicy kilku posłów i zderzyło głowami. A ponieważ najsilniejszą głowę ma chłop z dziada pradziada więc pierwszy z nich, który zabrał głos był poseł Urodzaj z PSL. Poseł stwierdził, że nie wie co mówi ale wie co będą mówili jak on będzie mówił. Dlatego tak oznacza nie bo nie nie może oznaczać tak. Wiadomo, że jeśli głowa nie daje rady to zastępuje ją pięść lewa dlatego silniejsza od prawej bo mańkut jest szybszy. Poseł SLD Buraknieburak z kwaśną miną stwierdził, że skoro były jego premier wprowadził naród do Europy to nie można tego ukrywać-życzliwi i tak przypomną. Dlatego tak. W końcu zabrał głos niesłychanie poobijany, ze szczęką na grdyce, poseł PIS Krytyczny. (trzeba wiedzieć, że dostał się na mównicę prawie po trupach bo wcześniej musiał jeszcze przejść po ciele kolegi Rejtana, który rzucił się mu pod nogi wiedząc co PIS knuje). I ku zdumieniu wszystkich wyartykułowań Taaak. Uzasadnienie dalej mówiła podtrzymująca jego szczękę koleżanka poseł Ratujcomożesz. Piskliwym i nie równym tonem powiedziała, że muszę to dla kraju zrobić byle nie informować o wszystkim mojego imiennika bo on nie ma pieniędzy na rozdawanie. Najlepiej to zrobić przez różne frakcje w parlamencie europejskim a w ogóle to ona jest zielona i niech to zrobią połączone siły tamtych i tych.
W każdym bądź razie stanęło na tym, że wisząca flaga zostanie zdjęta. O powiesi się nową z gwiazdą. Patrz zdjęcie.
A bo bym zapomniał - poseł Skrzywdzony poprosił w imieniu wszystkich posłów, którzy w swoim czasie przyznali się do Polski z powrotem o przeprowadzenie krótkiego kursu pt: "Którym kolorem wieszać ją do góry czyli na dół". Na to wybrany do wieszania flagi poseł Zgrzybiały poprosił aby stworzyli oni łańcuch na dachu sejmu to im pokarze jak się wiesza a nie spada.
PS.
Tak naprawdę to nie wiem z którą flagę byłoby teraz lepiej dla Polski. Ja od paru lat zdjąłem ją z mojego sejmu na zobacz: str. www.piotrlewandowski.pl ponieważ nie mogę się zdecydować wywieszać tam dotychczasowej. Ale gdyba nowa flaga narodowi się bardziej podobała, a jeszcze do tego po kraju pływało by morze pełne podtrzymujących nas przy życiu wodorostów to ją wywieszę.
SZANSA NIE DO ODRZUCENIA
Proponuję aby antypolsko nastawieni Żydzi z Nowego Jorku doszli w końcu do porozumienia z nie lubiącymi Żydów Warszawiakami. W tym celu należałoby poprosić premiera o zorganizowanie meczu piłkarskiego i tam i tutaj na stadionie Legii, na którym zawiesi się hasło pt. " Przez Sport Do Wychowania" . Taki mecz przyniósłby niesłychane korzyści polityczne dla Polski i Izraela, że już nie wspomnę o Świecie. Jestem absolutnie pewien, że kibice zażądali by powtórki widowiska co miesiąc przez lata, a z zarobionych pieniędzy oba kraje postawiły by nowe domy w Palestynie.
Dn.4.05.2011r. godz. 12. czas w Warszawie.
Kochani co za radość i duma. Oto zgłosili się do mnie polscy antysemici z Chicago z propozycją nie do odrzucenia - że to oni zorganizują u siebie spotkanie z anty polakami żydowskimi z Nowego Yorku. Toż to wymarzona okazja aby się sprawdzić, kto jest lepszy na amerykańskim terenie. Zarobione pieniądze będą sukcesywnie przelewać na subkonto do budowy domów w Palestynie. I będą to ciężkie pieniądze bo amerykańskie. Jest tylko jeden warunek nic nie kosztujący. Aby patronatu nad meczami nie miał Donald tylko Kaczor. To nic, że nie jest jeszcze premierem ale już oni się przysłużą by nim został.
Dn. 4.05. godz. 10 am w Chicago.
P.S. Uważam, że Tusk powinien przestać być o wszystko zazdrosny i się zgodzić. W myśl zasady "pożyjemy zobaczymy"
WOJNA DOMOWA WSCHÓD ZACHÓD
W Polsce wybuchła wojna domowa. Utworzone zostały armie na wzór Armii z wojny Północ Południe w Ameryce. Wprawdzie to były czasy dawnego kapitalizmu ale u nas właśnie teraz ten stary przerabia się na nowy. Na czele Armii Wschód stanął gen. Pet. A na czele Armii Zachód gen. Czemp. Przyczyna wojny a szczególnie domowej jest jak zwykle prozaiczna. Tam poszło o Murzyna a u nas o Kupę złomu. Otóż twórcy Armii wschód nie mogą zaakceptować, że nie składa się jej na nowo bo wtedy można by zobaczyć samolot , który byle jaki ale był. Natomiast twórcy Armii Zachód nie chcą tej Kupy ruszać bo jak kupę się ruszy to śmierdzi i brudzi.Tak też mówi swoisty rozsądek wyborców zachodu, którzy zawsze będą dobrze na niego głosować dopóki i im będzie dobrze. O ile gen Pet na dowódcę Armii zgodził się od razu potwierdzając słowo; dobrze, tikiem oznaczającym, że jak komuś się jego postawa nie podoba to dostanie po ryju, to nakłonienie gen. Czemp. na dowódcę Armii Zachód nie było już takie proste. Otóż gen. Czemp. nagle w tej sprawie stracił całkowicie głos , chociaż wcześniej czasami go dawał. Tłumaczył to przyczynami chorobowymi. Dlatego ze zwolnieniem lekarskim zgłosił się do twórców Armii zachód, że on jest chory i nie może być dowódcą bo jak może być dowódcą ktoś kogo nie słychać? Na to oni, że nie ma problemu bo teraz nikt nie musi nic słyszeć i pokazali mu urządzenie, które przypina się żołnierzowi, a ten czy chce czy nie chce musi biec do ataku za naciśnięciem guziczka. Na to gen. u którego przed odpowiedzią widać, że myśli powiedział; dobrze, bo gdyby powiedział; nie, to więcej by już nie mógł nie tylko mówić ale nawet kiwnąć żołnierzowi palcem. Rozpoczęła się wojna. Po nieustającym parciu Wschodu na Zachód nastąpiła bitwa o Warszawę. I o ile Armia Wschód zdobyła Pałac Prezydencki to Pałacu Kultury nie mogła zdobyć bo Zachód wiedział już dawno do czego mu się może przydać. Na iglicy zamontowano laser, który na pół km. wycinał wszystko co się rusza. Dalej nie mógł już tylko przebić żółwich pancerzy z Chin, które otrzymali żołnierze Peta. Wiadomo, że jeśli jednych wspiera większa wiedza naukowa to dla wyrównania sił tych drugich będzie wspierać stara ale praktyczna filozofia. No i interes ekonomiczny ( chodzi o dostęp do łupów bitumicznych ). I tak siły stały się wyrównane, żadna ze stron nie mogła osiągnść przewagi. Przy czym straty były ogromne. Wschód do budowy zasieków zniszczył całą Puszczę Białowieską i Augustowską. Zachód zaś dla pokrycia energii lasera zużył cały węgiel z Konina i części kopalń na Śląsku. Ponieważ los tak chciał, że obaj gen. są rówieśnikami, tej samej rangi, to samo wiedzieli choć dostali w wojsku inne lusterka, a przede wszystkim wiedzą jakie są teraz możliwości spuszczenia samolotu nosem w dół a nie do góry, to stwierdzili, że czas na rozsądne porozumienie wojskowe. Poza tym skoro będzie zaraz jedna Wielka Europa to wpływy USA i Rosji ( moim zdaniem nie przeszkadzających sobie w tej sprawie) nie będą miały takiego dużego znaczenia. Więc lepiej ratować kraj przed upadkiem aby chociaż jego ziemia była komuś przydatna i przyklepali pokój. Co będzie dalej to wie jeden Bóg i może parę osób na tym Świecie.
P.S. Zarówno po Wypadku Lotniczym ( poniżej; Koniec żałoby Czas Pójść Po Rozum Do Głowy ) jak i po Wojnie Domowej Wschód Zachód płęta nasuwa się sama:
Sprawdź dobrze sąsiada
- Jak nic niema
- Dopiero rozrabiaj.
PRZEZ RADOSŁAWA WIELKIEGO DO KISSINGERA
Taka myśl mi się nasunęła po wysłuchaniu przekonywujących wypocin elity PIS na Kongresie Polska Wielki Projekt.
Relację z Kongresu piszę od końca dlatego, że nie pozwolono mi na jego zakończeniu się wypowiedzieć i rozwinąć to co w tytule. Wszystko przez to, że zabrałem ze sobą pod pachę w niedzielę mojego Yorka Diuka. Już prawie miałem mikrofon w ręku gdy młodszy organizator powiedział mi do ucha, że z psem nie a tym bardziej z elektronicznym cygarem, które trzymałem między palcami tejże ręki. Więc ja na to, że ok schowam cygaro - mało jeszcze znany wynalazek. Ale jak wystąpię z psem to PIS uzyska przychylność w mediach ( była ekipa TV ) bo 80% wyborców w Polsce to osoby, które zwierzęta kochają. Zgodził się. I gdy moja prawa wolna ręka z powrotem niemalże dotykaęa mikrofonu, dostałem jak to się mówi po łapach od drugiego. No ale od czego jest Facebook. Otóż uważam, że PIS powinien pójść tropem Romka Wysokiego, który jak już stracił wszystko stał się nieoczekiwanie też wysokim strategiem. Bez wątpienia są to tzw. talenty wrodzone które pozwalają walczyć w każdej sytuacji o kraj mimo pozornej zdrady ideałów. Otóż Romek teraz przykleił się do Radosława. Jak on to zrobił to nie wiem, ale wiem po co. Aby przez Radosława Wielkiego wybłagał u Kissingera możliwość pozostawienia w Polsce docelowo nie 15 ml. Polaków ( tę informację uzyskałem od Wysokiego przez media kilka lat temu gdy był VP) tylko chociaż 20 ścia. On wie dobrze, że żadne tam plany z najbardziej nawet wartościowymi wypocinami nie zastąpią braku pieniędzy w kraju i cichego embarga zachodu na dostęp Polski do wysokiej technologii. Dlatego dla mnie Radosław Wielki stał się dzięki Romkowi Wysokiemu . Zresztą widać, że popularność Wielkiego rośnie i nigdy nie przestanie. Po prostu są ludzie, którzy nigdy nie przestaną nie rosnąć.
Wcześniej, po kolei od końca do słonecznego (pogoda PIS sprzyjała) początku były niesłychane pochwały Putina - czyli Rosji. Wyśmienite towarzystwo - do którego nie było dostępu bo bym wygarnął, omalże nie zniosło go z podestu na rękach. Otóż moim zdaniem finansowanie kraju przez biznes sprawdza się tylko w dziale naukowym Rosji - ważna prawda. Ale nic więcej.
Trzeba znać trochę mentalność Rosjan by twierdził, że kapitał ich firm wspomaga ich kraj. Odwrotnie. Toż tam to samo się dzieje co u Kadafiego w Libii i innych krajach arabskich. Po prostu doi się towarzysza kiedyż a dziś obywatela i przerzuca pieniądze na konta w innych krajch. Korzyści mają wszyscy tylko nie Rosjanie, którzy notabene jeśli coś mają to też szukają lepszych banków bo zachodnich by im nagle Putin nie zablokował kont w kraju - znany strach przed totalitaryzmem. Szkoda w ogóle gadać co mówiono wcześniej bo były to same prawdy z których stale wynikało, że jakby była kasa to byłaby i realizacja - dlatego nic z tego kierują tylko do Radosława Wielkiego. Szkoda też, że PIS stale buduje zagrody nie do sforsowania nawet przez już nie zależną elitę naukową. Gdyby zaproszono np. Prof. Wojciecha Pomykało, to by się PIS dowiedział jak rozwinść szkolnictwo poprzez Internet ( które zniszczyło mu PO ), jak wyławiał super talenty a najważniejsze jak i czym wzorować się na Chinach aby mimo wszystko nie mieć skośnych oczu. Tam u Niego wykładał b. dobry filozof Prof Stefan Opara, który od razu by rozpoznał kto się do filozofii PIS nadaje a kto ją tam psuje. Wprawdzie jest ateistą ale to jeszcze lepiej bo nikt by nie mącił mu o Panu Bogu bo ten zaraz by zadał pytanie; czy on Boga widział i czy zna osobiście? Też potrzebny był dla okrasy Prof Stanisław Gomułka, którego popędziła PO bo wprawdzie ceni się tam inteligencję ale mądrości się nie lubi jak w każdej naszej polskiej partii. No i na koniec czyli początek powiem, że brakowało mi awantury. My Polacy uwielbiamy awantury i przeciwko Kongresom bez awantur protestują. A była ku temu okazja. Bo na początku wystąpił profesor, który tak samo się nazywa jak jego konkurent z PO.
Gdyby zaproszono profesora z PO to była szansa by na samym początku dał nogi za pas i PIS byłby od razu górą.
Otóż Profesorowie mają takie same nazwisko - Jaiinni z tym, że profesora z PO nazwisko wymawia się bez kropek nad i. I gdy oboje profesorowie przystępują do dyskusji to profesor z PO też wymawia bez kropek nazwisko swego konkurenta z PIS.
Natychmiast rwą się do bójki już nie na słowa tylko na gęby. Zaraz się pojawiają rozjemcy tylko akurat tutaj siłą rzeczy nikt nie mógł być rozjemcą bo był sam PIS. No i ja mogłem się wtrącić gdybym miał taką możliwość. Tak więc PIS nie skorzystał z pewnej wygranej - z resztą nie po raz pierwszy.
Stale się te starcia obu profesorów zdarzają bo jak mówił mi profesor z PIS; liczy on, że w końcu profesor z PO da mu kropkę, więc nie oponuje przed wspólnym wystąpieniem.
Dlatego powiem tak:
Ważna jest w kłótni nadzieja
Kto jej nie ma
Nie znajdzie pogodzenia.
SPOSÓB NA KATAKIZM
Cywilizacje albo wychodzą w kosmos albo giną"- Carl Sagan (1934-1996) astronom. Tylko skąd On to wiedział.
Carl Sagan
Być może czytał strzeżone i nie opublikowane do dzisiaj teksty Juliusza Verne. Idąc tropem motta i zazdroszcząc kosmonautom na orbicie wpadłem na pomysł jak przetrwać kataklizm, który miał nadejść 20 maja tego roku. W/g czasu amerykańskiego w Polsce miało stać się to nocą z 19/20. Ponieważ kataklizmu nie było to wam zdradzę. Gdyż nie będę miał cierpliwości co dziennie przenosił się w kosmos. Mimo, że wtedy mógłbym stać się nowym Noe i przynieść w końcu sławę Polakom jako, że od czasu Kopernika nikt godny uwagi się nie pojawił. Najlepszy pomysł to prosty pomysł
Otóż kupuje się lub pędzi wódeczkę w ilości i zależności od wzrostu oraz wagi konsumującego. Dla mnie abym odszedł w kosmos potrzeba 3/4. Zagryza chlebkiem - najlepiej razowym bo zdrowym. Dla mnie wystarczą trzy kromki nie więcej bo można okrasić nie tylko siebie ale cały kosmos w okół. Kupuje się hamak, który rozwiesza się na wolnym i świeżym powietrzu ( nigdy w domu bo kosmos Cię przywali). No i w czasie trzęsienia hamak nie pozwala na przerwanie błogiego lewitowania jako że utrzymuje nas w stabilnej równowadze. Gdy zrealizowałem swój pomysł i obudziłem się dopiero w południe na skutek wycia psów ( sądziłem, że jest to ciąg dalszy snu, w którym płynąłem Arką wraz ze zwierzętami) to nie chciałem uwierzyć, że ziemia w okół jest taka sama. Dlatego już więcej w koniec Świata nie będę wierzył. Niech to robią nawiedzeni, którzy wierzą w różne NOLE albo PSOLE. Choć oczywiście mój pomysł jest uniwersalny i można go zastosować w różnych sytuacjach, a niektóre osoby jak zauważyłem stosują go podświadomie.
P.S. Póki co to oczekuję na kataklizm dla Polski jaki spowoduje walka o władzę PIS z PO. A domyślacie się jaka partia będzie leżeć na hamaku? Dla ułatwienia powiem, że jak wybierzecie trzy duże litery z pięcioliterowego wyrazu powyżej to się dowiecie.
PJN CHCE WYJŚĆ ZA MĄŻ
Wczoraj wieczorkiem odbyło się ciche spotkanie kierownictwa PJN w gabinecie poseł Rezolutnej. W spotkaniu uczestniczyło osób sztuk trzy w tym poseł Szczekaczka i poseł Spokojny. A jeszcze byłem ja - ale nie widoczny, bo schowany w szafie. Dostęp do szafy umożliwił mi poseł Podglądacz, który nie jednokrotnie korzystał z szafy by podglądać jak poseł Rezolutna zmienia zużytą bluzkę na nową. Po pośle Podglądaczu można było od razu rozpoznaż, że jest po erekcji z tego powodu, bo biegał później radośnie po Sejmie nie zauważając, że ma mokre spodnie.
Zagaiła poseł Rezolutna: Nad ranem gdym jeszcze spała po nocnym praniu tuzina majtek i w mózgu miałam sen, w którym zamieniłam mojego przyjaciela mającego trzy żony i mnie na naszą Partię! - w tym momencie poseł Szczekaczka nie wytrzymała - Jak to trzy żony, zwariowałaś, zwariowałaś o kościele zapomniałaś? Daj mi skończyć, ma trzy żony bo brał trzy śluby w innych kościołach. W Prawosławnym, Żydowskim i naszym Katolickim. Czy może być coś piękniejszego. Wiecie jakie wspaniałe wesela są w Prawosławnym i Żydowskim - nie to co w naszym. A jeszcze ile prezentów dostał. Dom sobie za to wybudował. Hmm mruknął poseł Spokojny. Trzeba się do kogoś przyłączyć bo sami sobie nie damy rady ale żeby zaraz w trzy swaty? Szczekaczka odparła - wrócił do PIS, wrócił do PIS nie chcę do Tuska ani do Waldka. O SLD nie może być mowy. Prezydent jeszcze przewrócił by się w grobie. I gdy dyskusja się rozwinęła moja szafa skrzypnęła. Nie wygodnie mi było dlatego dlatego skrzypnęło. I jakież było moje zdumienie gdy zamiast dokonać na mnie linczu towarzystwo pierzchło.
PS. Jeszcze nie raz się zdziwicie
Kiedy zobaczycie jak inni
Zachowają się inaczej niż sądziliście.
GIENIA Z PRAGI(Wa-wa) I PREZYDENT WSZYSTKICH NIEPODLEGŁYCH NARODÓW
Boże Panie mój Jedyny. Przypadkowo włączyłem TV chociaż ostatnio Expresu nie oglądam-klepanie.Ale było warto. Cud nad Wisłą, któryś już z rzędu. Gienia z Pragi, handlująca gruchą i pietruchą na bazarze na Pradze i tu i ówdzie, przy prezydencie - Oczy otwarte choć nic nie widzą. Bez wątpienia dlatego tak długie nazwisko, że Prezydent ma obecnie właściwe pochodzenie, tj. pasaj kozy byle był im za bardzo nie zaszkodzić. Wracając do Gieni to pamiętam ją z Bazaru Różyckiego, który uwielbiałem i chodziłem specjalnie aby podpatrzeć typy Pragi. Gienia się wyróżniała dlatego, że była tzw. szprychą i brunetką a ja szatyn z przewagą blond. Pamiętam, że nie tylko patrzyłem ale i zagadałem. Od razu mi się coś nie zgadzało bo to była dobra polszczyzna. I tu naraz widzę Ją przy świcie USA. Szok, minęło 20 lat ale Gienia 100% , ruchy miała tak lekkie i sprzedaż młodych kartofli szła jej tak szybko, że sam wziąłem 2 kg. ale do dzisiaj nie wiem czy takie kartofle się obiera czy nie. Ja dla siebie umiem zrobić tylko jajecznicę i też nie zawsze, bo jak jestem po dwóch głębszych to mi się jajka tłuką obok patelni. Zrobiłem ten zakup dla Niej. Przypomniałem sobie, że widziałem Ją parę razy na Starociach na Kole ( Wa-wa). Nie dało się zagadać bo zawsze był przy Niej jakiś samiec. Raz mi się udało zagadać jak szedłem za nimi i zorientowałem się co samca interesuje. Więc podszedłem i powiedziałem jemu, że stare klamki do jego wylli znajdzie obok. Jak odszedł to już brałem od Niej tel. ale zaniemówił mój długopis - nie chciał pisać - dokładnie tak jak dzisiaj Tuskowi obdarowanego przez prezydenta. Spróbowałem zapamiętać-może źle ,albo dała mi specjalnie zły tel. Wiec ja od razu na Koło do chłopaków, tam mnie znają bo lubią starocie. Nikt jej nie pamiętał poza Jasiem Burkiem. Burek to nie jest nazwisko tylko ksywa. Burek dlatego, że zawsze jak Jasio wypije to jego pies Burek ucieka i to w różne miejsca na bazarku, tak aby go Jasiu szukał. Ponieważ Jasiowi nie zdarza się nie wypił na zakończenie dnia (sobota, niedziela, po 15 tej), to przez cały już prawie pusty Bazar płynie bas Jasia" Burek chodź tu". Więc Jasiu się rozwinął w przekazywaniu wiadomości o Gieni. Odzyskała stare włości i kamienice. Sprzedała place.Jest bogatsza od Olamy i jest brudna bo ma garbaty nos. Ja tam u niej garbatego nosa nigdy nie widziałem, również i teraz, chyba że sobie zrobiła na pewien czas w co wątpię bo były by ślady. Po prostu moim zdaniem była zdolna, świetnie sobie daje radę w życiu i z zarobionych pieniędzy na pietruszkach studiowała na dobrym Uniwerku w USA-ha tra la la. Wracając do:- Oczyotwartechoćnicniewidzą: On mi przypomina Lalę z Czerniakowa(Wa-wa) Otóż ja od 12 tego roku życia mieszkałem prawie na podwórku Grzesiuka - Stanisława- jakby ktoś nie wiedział.Wcześniej mieszkałem na Okęciu tuż przy samolotach-dlatego znam się na lądowaniu. Jak miałem 7 lat to powiedziałem mamie i ojcu przy śniadaniu, składającym się z dżemu na bułkach sztuk trzy i jednej bułce z Gomółki super szynką, że będę pilotem. Wówczas zobaczyłem ich miny. Strasznie kochałem ojca. Mama była czy nie była zawsze na drugim planie-później też na drugim bo Ojca ja zastępowałem. Jak zobaczyłem jego minę to zrezygnowałem z marzeń. Kilka lat później powiedziała mi siostra(uratowała nasze mieszkanie od spalenia, bo jak zapaliła się benzyna przyniesiona prze zemnie i ja ją polałem wodą aby ugasić pożar, który się przez to powiększył to spokojnie poszła po koc i rzuciła na płomienie- i po pożarze. Jest starsza tylko o 2 lata) że akurat w tym dniu spadła Iskra(niezawodny do tej pory i później samolot szkoleniowy). Następnie chciałem być księdzem i gdyby nie ich pedofilskie zachowania pewnie bym został. Dlaczego przypomina mi Lalę? Bo Lala , która była zawsze najlepiej ubrana i pochodziła ze starej Warszawskiej Rodziny miała jedną wadę. Jak wypiła cokolwiek na procentach to dawała każdemu. Bardzo się pilnowała. Myślę, że o tym wiedziała. Dlatego nie było to łatwe aby Lalę namówić. Chłopaki używali różnych forteli. ale ja wiedziałem jeden i tylko ja z niego korzystałem. Otóż Lala miała jedną słabość. Była dobra dla wszystkich ludzi. Wystarczyło zejść na poziom; jak bardzo ciężko się żyje dzieciom biedaków. Wtedy u Lali był tik (tylko dla mnie rozpoznawalny-nagłe opuszczenie główki w dół) podchodziłem do niej i zabierałem do siebie rozwodząc się jak bardzo ten Świat jest nieszczęśliwy. Wtedy ona nie tylko że słuchała ale potrzebowała napić się chociaż piwa. Szkoda Lali, ja byłem małolat to dziewczyny traktowałem instrumentalnie. Jak miałem z dużymi cyckami to chciałem mieć z małymi. Jak z małymi to ze średnimi. Ale teraz dzięki temu mi jest wszystko jedno. Dowiedziałem się później, że wyszła za kacyka z PZPR i dobrze jej się wiodło. Nawiązując do Olamy Burka to stwierdziłem, że On ma podobny problem co Lala. Pewnie niektórzy z Was widzieli jak Oczyotwartechoćnicniewidzą wycierał mokrą ręką od piwa o spodnie na zorganizowanym spotkaniu z policjantem, którego opieprzył (moim zadaniem słuszne) że ten nie dał mu wejść do swojego znajomego profesora z Uniwerku.
Ale w USA-ha ha, będzie lepiej jak się da, słucha się plebsu- czyli wyborców. Otóż gdyby nie to, że wcześniej wypił jedno piwo za dużo to by mu się taki lapsus nie zdarzył. Po prostu tak jak u Lali po wypiciu, odruchowo, infantylnie, zadziałała podświadomość że jego potomkowie w wieku dziecięcym nie mieli spodni (bo po co spodnie w Afryce) i wydawało mu się, że wyciera rękę o uda-na szczęście swoje, gdyż nie było przy nim żadnego golasa. W pierwszym odruchu myślałem, że wycieranie rąk o spodnie wziął od od Polaków - przeważnie Białostockie z Milwaukee. Ale byłem tam i widziałem, byłem u nich też w kraju i co jak co ale najbardziej prymitywny burak w Polsce i w Europie ręki po piwie o spodnie nie wytrze. Polak jeśli nie ma ścierki lub serwetek to włoży łapę do kieszeni, albo będzie udawał że zapina rozporek. Nigdy o spodnie!
P.S. Puenta jest taka:
Wcześniej czy później wypłynie z głębi serca
Pradawne przyzwyczajenie
Jak chcesz dobrze, to po alkoholu ruszy ono z miejsca
I dla innych stanie się nie właściwym wyobrażeniem.